Dookoła Tatr: Bukowina Tatrzańska
Czwartek, 14 lipca 2011 Kategoria Wycieczka wielodniowa, Dookoła Tatr
Km: | 124.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:37 | km/h: | 16.39 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
2651: | 2651kcal | Podjazdy: | 1385m | Sprzęt: Author Horizon | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bukowina Tatrzańska>Buńdowy Wierch(960)>Leśnica>Sądel(775)>Szaflary>Czarny Dunajec>Jabłonka>Krowiarki(1018)>Zawoja>Przeł.Przysłop(665)>Stryszawa>Góra Kocońska(557)>Gilowice>Żywiec>PKP>Katowice Brynów>Chorzów
Dookoła Tatr: Dzień trzeci
Nieśpieszny dzień, od rana jadę przez znane mi strony. Podjazd na Glinczarów, dalej szalenie stromy odcinek z Leśnicy na Sądel, w miarę równy fragment do Jabłonki i długi podjazd na Krowiarki.

Spokojny letni dzień zostaje zakłócony na zjeździe z Przysłopa do Stryszawy. Wtedy przy pięćdziesiątce na liczniku w ramię trafia mnie osa. Podirytowana tym faktem - żądli. Jazdę wznawiam po prawie godzinnej przewie przeznaczonej na okłady z zimnego jogurtu. Przerwa wymusza zmianę celu jazdy z Chorzowa na dworzec w Żywcu. Sama jazda - czy to z nagromadzenia zmęczenia czy przez jad - idzie jak po grudzie aż do Gilowic. Tam, przy kościółku łapie mnie burza a w efekcie kolejnej przerwy spóźniam się na pociąg o 16. Spędzam ponad godzinę na dworcu w wolnym czasie dotując lodziarnię i miejscowych żebraków.
Wycieczka, choć nie bez przeszkód dobiega końca po dotarciu z pociągu do domu. Piękny i niedopracowany wyjazd pozostawiający na przyszłość zdobycie Hrebenioka, zapewne wraz z Spisską Magurą lub Kralovą Holą.
Galeria:
tutaj_galeria
Podsumowanie:
dni: 3
dystans: 468,96 km
czas: 27:35 h
średnia: 17,27 km/h
max.speed: 73 km/h
przewyższenie: 6720 m
Dookoła Tatr: Dzień trzeci
Nieśpieszny dzień, od rana jadę przez znane mi strony. Podjazd na Glinczarów, dalej szalenie stromy odcinek z Leśnicy na Sądel, w miarę równy fragment do Jabłonki i długi podjazd na Krowiarki.

Tatry z drogi Czarny Dunajec-Nowy Targ© turdus23
Spokojny letni dzień zostaje zakłócony na zjeździe z Przysłopa do Stryszawy. Wtedy przy pięćdziesiątce na liczniku w ramię trafia mnie osa. Podirytowana tym faktem - żądli. Jazdę wznawiam po prawie godzinnej przewie przeznaczonej na okłady z zimnego jogurtu. Przerwa wymusza zmianę celu jazdy z Chorzowa na dworzec w Żywcu. Sama jazda - czy to z nagromadzenia zmęczenia czy przez jad - idzie jak po grudzie aż do Gilowic. Tam, przy kościółku łapie mnie burza a w efekcie kolejnej przerwy spóźniam się na pociąg o 16. Spędzam ponad godzinę na dworcu w wolnym czasie dotując lodziarnię i miejscowych żebraków.
Wycieczka, choć nie bez przeszkód dobiega końca po dotarciu z pociągu do domu. Piękny i niedopracowany wyjazd pozostawiający na przyszłość zdobycie Hrebenioka, zapewne wraz z Spisską Magurą lub Kralovą Holą.
Galeria:
tutaj_galeria
Podsumowanie:
dni: 3
dystans: 468,96 km
czas: 27:35 h
średnia: 17,27 km/h
max.speed: 73 km/h
przewyższenie: 6720 m