Pętla Beskidzka
Sobota, 6 października 2012 Kategoria 200 - setki, Wycieczka jednodniowa
Km: | 235.75 | Km teren: | 8.30 | Czas: | 11:49 | km/h: | 19.95 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
5586: | 5586kcal | Podjazdy: | 1975m | Sprzęt: Koga Miyata | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ch.- Katowice- Tychy- Pszczyna- Bielsko Biała- Węgierska Górka- Ochodzita(894)- Istebna- Przeł. Kubalonka(761)- Wisła- Skoczów- Żory- Mikołów- Katowice- Ch.
Prawdopodobnie ostatni (a za razem trzeci) poważny wypad w tym roku. Celem było okrążenie Beskidu Śląskiego albo z dojazdem na pociąg do Wisły albo zamknięciem pętli. Wyszło to drugie i w rezultacie dało to drugą najdalszą odległość, spychając poprzednika 4 kilometry.
Po wschodzie niestety zawiodłem się na niegdyś bardzo przyjemnym szlak rowerowym Kobiór-Pszczyna, gładką nawierzchnie żużlową leśnictwo zasypuje wyboistym szutrem. Pierwszy postój - Pszczyna, gdzie razem z zaporą w Goczałkowicach straciłem ponad godzinę. Byłem tam „nasty” raz ale i tak zdjęci zrobić się musiały.
Po przebiciu się jakoś przez Bielsko nastał silny południowo-wschodni wiatr. Na szczęście okres w którym był mi przeciwny pokrywał się z trasą o walorach krajobrazowych. Okrążyłem zbocza Skrzycznego i Baraniej Góry, przez szczyt Ochodzitej i przełęcz Kubalonkę.
Starą Drogą Cesarską z Ciśca wyjechałem na drogę ekspresową w stronę Zwardonia która wyprofilowanym nachyleniem wyprowadza do Lalików a dalej grzbietem przez Koci Zamek pod wierzchołek Ochodzitej, jest to bardzo widokowy odcinek (po Tatry i Małą Fatrę), boczna płytowa droga prowadzi na szczyt, który opanowały walczące ze sobą psy, pasterskie wprowadziły stado owiec na teren miejscowych psów.
Droga na Kubalonkę w porównaniu do lipca zyskała nową nawierzchnie, choć tylko na połowie dystansu warstwę ścieralną. A z przełęczy już tylko Wisła - wpierw do Wisły, dalej wzdłuż Wisły i kontynuacja „Wiślanką”.
Czas jazdy brutto - 15:30 (5:20-20:50)
Wybrane obrazy:







Prawdopodobnie ostatni (a za razem trzeci) poważny wypad w tym roku. Celem było okrążenie Beskidu Śląskiego albo z dojazdem na pociąg do Wisły albo zamknięciem pętli. Wyszło to drugie i w rezultacie dało to drugą najdalszą odległość, spychając poprzednika 4 kilometry.
Po wschodzie niestety zawiodłem się na niegdyś bardzo przyjemnym szlak rowerowym Kobiór-Pszczyna, gładką nawierzchnie żużlową leśnictwo zasypuje wyboistym szutrem. Pierwszy postój - Pszczyna, gdzie razem z zaporą w Goczałkowicach straciłem ponad godzinę. Byłem tam „nasty” raz ale i tak zdjęci zrobić się musiały.
Po przebiciu się jakoś przez Bielsko nastał silny południowo-wschodni wiatr. Na szczęście okres w którym był mi przeciwny pokrywał się z trasą o walorach krajobrazowych. Okrążyłem zbocza Skrzycznego i Baraniej Góry, przez szczyt Ochodzitej i przełęcz Kubalonkę.
Starą Drogą Cesarską z Ciśca wyjechałem na drogę ekspresową w stronę Zwardonia która wyprofilowanym nachyleniem wyprowadza do Lalików a dalej grzbietem przez Koci Zamek pod wierzchołek Ochodzitej, jest to bardzo widokowy odcinek (po Tatry i Małą Fatrę), boczna płytowa droga prowadzi na szczyt, który opanowały walczące ze sobą psy, pasterskie wprowadziły stado owiec na teren miejscowych psów.
Droga na Kubalonkę w porównaniu do lipca zyskała nową nawierzchnie, choć tylko na połowie dystansu warstwę ścieralną. A z przełęczy już tylko Wisła - wpierw do Wisły, dalej wzdłuż Wisły i kontynuacja „Wiślanką”.
Czas jazdy brutto - 15:30 (5:20-20:50)
Wybrane obrazy:

Pałac w Pszczynie© turdus23

Tradycyjne foto na zaporze w Goczałkowicach© turdus23

W tle Skrzyczne© turdus23

Jezioro Żywieckie znad Radziechowów.© turdus23

Węgierska Górka i pasmo Rycerzowej© turdus23

Krajobrazy S69© turdus23

Droga na Ochodzitą© turdus23

Tatry z Ochodzitej (i Magurka Orawska)© turdus23