Bielsko - Łysa Przełęcz, Karkoszczonka
Środa, 1 maja 2013 Kategoria 200 - setki, Wycieczka jednodniowa
Km: | 215.08 | Km teren: | 2.70 | Czas: | 11:01 | km/h: | 19.52 |
Pr. maks.: | 60.80 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
5082: | 5082kcal | Podjazdy: | 2252m | Sprzęt: Koga Miyata | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ch.- Kostuchna- Tychy- Nowe Bojszowy- Brzeszcze- WIlamowice- Kozy (540)- Bielsko Biała- Łysa Przełęcz (563)- Wilkowice- Magurka Wilkowicka (909)- Buczkowice- Szczyrk- Przeł. Karkoszczonka (729)- Brenna- Skoczów- Żory- Mikołów- Katowice- Ch.
Na wyjazd decyduje się dopiero rano w efekcie wyjeżdżam dopiero po 9-tej. Wpierw kieruje się na Kozy – zapoznać się ze zwycięzcą na najładniejsze drzewo Polski i podjechać pod dawny kamieniołom. Później Bielsko z Łysą przełęczą ostatnio zabudowaną przez jakiegoś nowobogackiego – co jest o tyle pozytywne że powstała nowa droga z nachyleniami do 23%.
Dalej Magurka - dotychczas dwukrotnie podjeżdżałem ją w ponad 30 stopniowym upale, bez jego obecności podjazd wydaje się dużo prostszy. Natomiast na zjeździe, który zawsze generował moim oponą spore problemy z przyczepnością po raz pierwszy wyjeżdżam na zakręcie w las, na szczęście niegroźnie.
Nie przyjemności kontynuowałem w Buczkowicach (na przystanku zostawiłem kurtkę), Karkoszczonce (na płytowym odcinku z 29% nachylenia muszę podprowadzać) i Skoczowie (pociąg Kolei Śląskich sprzed 17 miał ponad 2 godziny a z 18 godzinę opóźnienia i obu rosło). W wyniku tego ostatniego musiałem dojechać do Chorzowa „Wiślanką” co przy braku ciepłego odzienia i pozostawionej w domu przedniej lampki, do najmilszych nie należało.
Na wyjazd decyduje się dopiero rano w efekcie wyjeżdżam dopiero po 9-tej. Wpierw kieruje się na Kozy – zapoznać się ze zwycięzcą na najładniejsze drzewo Polski i podjechać pod dawny kamieniołom. Później Bielsko z Łysą przełęczą ostatnio zabudowaną przez jakiegoś nowobogackiego – co jest o tyle pozytywne że powstała nowa droga z nachyleniami do 23%.

Platan w Kozach.© turdus23
Dalej Magurka - dotychczas dwukrotnie podjeżdżałem ją w ponad 30 stopniowym upale, bez jego obecności podjazd wydaje się dużo prostszy. Natomiast na zjeździe, który zawsze generował moim oponą spore problemy z przyczepnością po raz pierwszy wyjeżdżam na zakręcie w las, na szczęście niegroźnie.

Podjazd na Magurkę Wilkowicką.© turdus23
Nie przyjemności kontynuowałem w Buczkowicach (na przystanku zostawiłem kurtkę), Karkoszczonce (na płytowym odcinku z 29% nachylenia muszę podprowadzać) i Skoczowie (pociąg Kolei Śląskich sprzed 17 miał ponad 2 godziny a z 18 godzinę opóźnienia i obu rosło). W wyniku tego ostatniego musiałem dojechać do Chorzowa „Wiślanką” co przy braku ciepłego odzienia i pozostawionej w domu przedniej lampki, do najmilszych nie należało.

Przełęcz Karkoszczonka.© turdus23